Ten artykuł kieruję do osób, które na co dzień nie zajmują się budownictwem, ani dużymi inwestycjami przemysłowymi, ani mniejszymi projektami.
Czego dowiesz się z tego artykułu?
Kim naprawdę jest inspektor nadzoru inwestorskiego (INI) i jaką pełni rolę na budowie.
Kogo inspektor inwestorski nie zastępuje – czym różni się od nadzoru budowlanego, kierownika budowy czy projektanta.
Dlaczego jego obecność chroni inwestora przed błędami, stratami finansowymi i opóźnieniami w harmonogramie.
Jak wygląda codzienna praca inspektora w praktyce – od kontroli jakości po wsparcie przy odbiorach.
Ile kosztuje nadzór inwestorski oraz dlaczego warto traktować go jako inwestycję w jakość i bezpieczeństwo, a nie jako dodatkowy wydatek.
Budowa hali produkcyjnej, magazynu lub biurowca to zawsze ogromne przedsięwzięcie. Gdy rozmawiam z inwestorami, widzę, że często patrzą na końcowy efekt. Wyobrażają sobie gotowy budynek, który tętni życiem, w którym działają biura i maszyny. Ja jednak wiem z doświadczenia, że zanim do tego dojdzie, trzeba dopilnować setek detali. Każdy dzień na budowie przynosi nowe wyzwania i nowe ryzyka. Dlatego tak ważna jest osoba, która czuwa nad zgodnością prac z projektem i przepisami. Właśnie tę rolę pełni inspektor nadzoru inwestorskiego, czyli INI. To on reprezentuje inwestora na placu budowy i chroni jego interesy. Jego obecność ma znaczenie przy każdej większej inwestycji, niezależnie od skali. Prawo budowlane jasno określa jego zadania, jednak wiem, że w potocznym języku wokół tego stanowiska panuje spory chaos. Bardzo często słyszę, jak inspektora myli się z urzędnikiem nadzoru budowlanego, kierownikiem budowy albo projektantem. W efekcie wielu inwestorów nie ma świadomości, kto naprawdę stoi po ich stronie.
Rola i zadania inspektora nadzoru inwestorskiego
Kiedy mówię o inspektorze nadzoru inwestorskiego, mam na myśli osobę, którą inwestor powołuje, aby reprezentowała jego interesy na budowie. Prawo budowlane opisuje to stanowisko jasno, a ja w praktyce widzę w nim menedżera jakości, zgodności i bezpieczeństwa. Inspektor nie działa obok procesu, lecz staje się częścią zespołu, który ma doprowadzić inwestycję do końca. Współpracuje z kierownikiem budowy, projektantem i samym inwestorem, a ja zawsze podkreślam, że jego głos ma duże znaczenie.
Do jego obowiązków należy sprawdzanie zgodności robót z projektem i przepisami, kontrola jakości materiałów i technologii, a także udział w odbiorach częściowych i końcowych. Dba o bezpieczeństwo ludzi oraz samej inwestycji, ponieważ wie, że błędy w tym obszarze mogą być bardzo kosztowne. Ma też konkretne uprawnienia. Może zatrzymać roboty, jeśli widzi zagrożenie, ma prawo żądać badań materiałów i wpisuje swoje uwagi do dziennika budowy.
Często słyszę, że INI to tylko „oczy i uszy inwestora”. Dla mnie to określenie nie oddaje w pełni jego roli. Ja traktuję go jako profesjonalistę, który zarządza jakością robót budowlanych w imieniu inwestora i wspiera go merytorycznie na każdym etapie robót budowlanych.
Kim inspektor nadzoru inwestorskiego nie jest
Kiedy spotykam się z inwestorami, bardzo często słyszę błędne określenia dotyczące inspektora nadzoru inwestorskiego. Wokół tej funkcji narosło wiele mitów i nieporozumień. Dlatego zawsze podkreślam, że warto je uporządkować, aby każdy wiedział, kto faktycznie reprezentuje interesy inwestora na budowie.
Najczęściej myli się inspektora inwestorskiego z inspektorem nadzoru budowlanego. To urzędnik z inspektoratu, który działa w imieniu państwa i kontroluje przestrzeganie prawa budowlanego. Nie ma on żadnego związku z reprezentowaniem inwestora. Drugim błędnym określeniem jest samo pojęcie „nadzór budowlany”. W potocznym języku bywa używane w odniesieniu do INI, ale prawidłowo oznacza organ administracji.
Kolejne częste pomyłki dotyczą kierownika budowy i projektanta. Kierownik budowy pracuje dla wykonawcy i odpowiada za prowadzenie robót oraz ludzi. Jego zadaniem nie jest ochrona interesów inwestora, lecz realizacja kontraktu po stronie firmy budowlanej. Projektant lub nadzór autorski również nie pełni funkcji inspektora. Architekt pilnuje, aby jego wizja została właściwie odwzorowana, jednak nie bierze odpowiedzialności za całość robót.
Bardzo często spotykam się też z krzywdzącym określeniem „pan od podpisów” albo „człowiek od pieczątek”. To zupełne uproszczenie. Inspektor inwestorski nie ogranicza się do stempla w dzienniku budowy. Jego decyzje i uwagi mają realny wpływ na jakość, bezpieczeństwo i budżet całej inwestycji. Widziałem wiele sytuacji, w których jedno stanowcze działanie inspektora uchroniło inwestora przed poważnymi stratami. Dlatego tak mocno podkreślam, że inspektor nadzoru inwestorskiego to rola, której nie wolno sprowadzać tylko do formalności.